Fot. Piqsels

Minimalizm to trend obecny w wielu dziedzinach życia, trafił do polskiego domu – do szaf, wystroju wnętrz  i  do świata designu.

Przedmioty użytkowe uzyskały prosty, geometryczny kształt, pozbawiony dodatkowych zdobień, są niejako obdarte z wątków pobocznych – pozostał sam rdzeń.

minimalizm w designie
Fot. Piqsels

Minimalizm to trend ludzi praktycznych, dla których ważne jest zastosowanie przedmiotu lub odzieży a nie ich walory dodatkowe.

Idzie w parze z modą na eko – rozwijaniem świadomości pro środowiskowej, która bierze pod uwagę eliminację zbiorowisk naturalnych (wycinania Puszczy Amazońskiej, dewastacji prastarych zbiorowisk leśnych , np. lasów wawrzynowych, itp.), kurczące się zasoby wody pitnej, czy ginięcie zapylaczy roślinnych.

Nie ilość się liczy, ale jakość.  By zauważyć jakość, trzeba nieraz posunąć się do radykalnych rozwiązań, pozbycia się nadmiaru, przesłaniającego przestrzeń życiową.

Konsumpcjonizm, silnie rozwinięty po okresie komunistycznego niedoboru, zaowocował odrodzeniem się sarmackiej duszy, „zastaw się a postaw” – zawsze można więcej. Jak wiemy więcej nie zawsze oznacza lepiej.  Dlatego idea minimalizmu w polskim wydaniu jest w pewnym sensie lekiem na rozdmuchane potrzeby kompensujące dawne braki.

 

Minimalizm ma wymiar duchowy, a jego konsekwencje ujawniają się

 w sferze materialnej.

 

Jest spójny z praktyką uważności – Mindfullness i podobnie jak ona, swoje korzenie ma w duchowości. Grecki stoicyzm czy ścieżka buddyzmu, wskazują na ograniczenie swoich potrzeb i pragnień jako metodę do osiągnięcia przez człowieka szczęścia i psychicznej równowagi.

Właśnie ta zależność  etyki  przełożona na język materii stoi za rzeczami tworzonymi w duchu minimalizmu. Za każdą zaprojektowaną rzeczą stoją określone przekonania.

Minimalizm to nie zbiór gotowych reguł „jak żyć”, to wskazanie narzędzi, z jakich możemy skorzystać, by odgruzować swoje życie i jego przestrzeń.

Jeśli pozbędziemy się wszystkiego, czym obrośliśmy : przedmiotów, pseudo-obowiązków, toksycznych myśli, niezaspokojonych ambicji, możemy tak naprawdę odnaleźć swoje miejsce i własny sposób na życie. Przestaniemy identyfikować się i wartościować innych poprzez posiadane rzeczy.

Minimalizm skłania do polubienia siebie, swojego towarzystwa, energii nie trwonimy na nieskończenie wiele kierunków i przedmiotów, wracamy do siebie i wsłuchujemy się w potrzeby.

Skrajnym etapem minimalizmu jest współczesny nomadyzm, czyli właściwie powrót do korzenia ludzkości. W świecie pełnym komfortu i udogodnień, jest to bardzo odważna i wymagająca wielu wyrzeczeń postawa.

 

Jeśli mamy ochotę na zgłębienie wątku zastosowania minimalistycznego ducha w życiowej praktyce – 

warto sięgnąć po książki Anny Mularczyk-Meyer, wydanych nakładem Wydawnictwa Czarne. Autorka, – blogerka, opowiada w nich  o swoich doświadczeniach i staraniach upraszczania życia w duchu minimalizmu.

Kolejną, kontrowersyjną autorką książek o minimalizmie jest Marie Kondo – Japonka, rasowa ascetka, której zasady i reguły mogą być dla osoby dalekiej od idei minimalizmu, wyjątkowo trudne do zastosowania. Musimy wziąć jednak pod uwagę jeden czynnik – różnicę kulturową, w tym przypadku jest ona bardzo widoczna.

Posiadanie 10 rzeczy w swojej szafie na cały rok nie stanowi dla Marie Kondo żadnego problemu, wystarczy przemyśleć kolorystykę i praktyczne zastosowanie. Podaje gotowe rozwiązania na pozbycie się zalegających rzeczy, musimy być gotowi pójść na całość.

I na koniec prekursor światowego trendu minimalistycznego – Leo Babauta, którego postawa życiowa i przekonania zmieniły życie niejednej osoby. Książka Leo Babauty o minimalizmie, to manifest prostego życia i wezwanie do zatrzymania się po chaotycznym, konsumpcyjnym pędzie.

Autor prowadzi od kilku lat blog Zen Habits, na którym przedstawia swoją minimalistyczną koncepcję życia. Blog jest odwiedzany przez kilka tysięcy osób rocznie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here