Przyjrzyjmy się naszym rzeczom: jaki procent stanowią te, których nie potrafimy się pozbyć. Trzymamy je „na wszelki wypadek”, „bo szkoda wyrzucać”, „bo może jeszcze w to się ubiorę”.
Okazuje się, że za tym stoi jeszcze inny komunikat: „nie potrafię pozbyć się jakiegoś wzorca z przeszłości” „trzymam się przeszłości i jej starych wzorców”.
By zrobić miejsce na nowe, musimy usunąć stare- wtedy pójdziemy do przodu. Czysta przestrzeń jest niejako trampoliną do nowości, do skoku naprzód.
Jak rozpocząć przygodę z porządkami?
Bałagan mentalnie nas obezwładnia, niszczy nasze najlepsze chęci do działania.
Co dalej następuje? Prokrastynacja – czyli odkładanie i odwlekanie.
Wyjście naprzeciw uczuciom, które są tak opozycyjne dla naszego poczucia komfortu, to jest krok milowy.
Najlepiej zacząć od małego wyzwania, na przykład od uporządkowania jednej szafki .
Wiele osób po posprzątaniu jednej szuflady na fali dobrego nastroju pracuje nadal, bo czuje dużą satysfakcję. Ale nie przesadzajmy, uczyńmy z tego przyjemność a nie wysiłkową torturę.
Zróbmy spis rzeczy
a następnie poustawiajmy je w kategoriach na przykład: potrzebne, niepotrzebne, nieokreślone. Już samo wykonanie spisu jest trudnym przedsięwzięciem, ale bardzo skutecznym, jeśli chodzi o porządki.
Jeżeli kompletnie nie mamy pomysłu, jak się za to zabrać, skorzystamy z podpowiedzi i z infografik zamieszczonych na blogach o minimalizmie, albo z literatury przedmiotu. Możemy zakupić arkusze z gotowymi do wypełnienia rubrykami, które skategoryzują nasz dobytek.
Sposoby i wskazówki jak poradzić sobie z nadmiarem w poszczególnych pomieszczeniach domu znajdziemy oczywiście w Internecie, choć prawda jest taka, że każdy musi wypracować swoją metodę, nie ma jednej uniwersalnej, są tylko porady.
Najważniejsze by zacząć
a potem konsekwentnie działać. Doświadczenia osób, które już przeszły przez gruntowne porządki, mogą okazać się bardzo pomocne.
Mottem może być taka myśl: „Każda popsuta rzecz w naszym domu jest życzeniem do wszechświata, żeby i w naszym życiu coś działało nie tak jak trzeba – dla podświadomości jest to brak szacunku do samego siebie” – jest to mocne przesłanie, które powinno zadziałać mobilizująco, idea minimalizmu niech spotka się z praktyką.
Zacznijmy od podstawowych porządków:
Kuchnia – sprawdzamy i wyrzucamy:
- Lodówkę i zamrażarkę, czy szufladach nie zalegają przeterminowane produkty spożywcze i tajemnicze mrożonki niewiadomego pochodzenia
- Przyprawy – czy nie ma wśród nich zwietrzałych, a także przywiezionych pod wpływem emocji z dalekich podróży, których w żaden sposób nie potrafimy zastosować w własnej kuchni
- Wyrzucamy obtłuczone kubki, talerze i salaterki
- Usuwamy uszkodzone patelnie, pokrywki i garnki
Apteczka – usuwamy:
- Przeterminowane leki, oraz takie, które zostały wykupione zgodnie z receptą , ale wiemy, że na pewno nie będą użyte.
Łazienka – usuwamy:
- Przeterminowane kosmetyki, próbki kosmetyków, kosmetyki, które nam nie odpowiadają zapachowo i nie wpływają korzystnie na skórę (np. wywołują odczyn alergiczny)
- Zwietrzałe lub nietrafione perfumy
- Zgęstniałe lakiery do paznokci
- Wyschnięte maskary i pomadki
- Przeterminowaną chemię
Papierologia – niszczymy:
- Jeśli mamy niszczarkę- to niszczymy w niej, albo drzemy na drobne kawałki stare faktury, rachunki, wyciągi z banku, wizytówki, których nie używamy i ulotki.
Kable – wyrzucamy:
- Z niepasującymi do niczego końcówkami
- Poprzerywane
- Stare ładowarki
Szafa – w tym przypadku nie od razu wszystko wyrzucamy, część rzeczy – niezniszczonych możemy przekazać innym, potrzebującym:
- Ubrania, których nie nosiliśmy przez ostatnie dwa lata
- Podniszczoną bieliznę – usuwamy, podobnie jak rajstopy i skarpetki.
Pokój dziecięcy- wyrzucamy lub przekazujemy innym dzieciom:
- Zabawki, które już nie są w centrum zainteresowań dziecka
- Uszkodzone zabawki
- Kolekcje przedmiotów DIY